Postpunk’s not dead: w Halloween objawił się “Duch” enigmatycznego projektu moRFo
Nie ma lepszego dnia niż Halloween (lub bardziej swojskie Dziady), by spotkać się z duchem postpunka i darkwave. A gdy już wyłoni się w jesiennym, zamglonym krajobrazie, może okazać się, że to wcale nie głos z zaświatów i echa odległych wspomnień. Zdradzimy wam sekret: On żyje i ma się dobrze.
“Duch” to utwór, w którym inspiracje zasłużonymi mistrzami mroku spotykają się z całkiem współczesną produkcją i świeżym brzmieniem. Choć projekt moRFo, który stoi za tym utworem, pełnymi garściami czerpie z gotyckiej estetyki, nie zamierza patrzeć wyłącznie za siebie i trzymać się ciasnych, stylistycznych ram. Grupa nie szuka prostych melodii ani oczywistych rozwiązań, nie próbuje płynąć z prądem festiwalowych trendów, lecz jednocześnie nie daje się zamknąć w krypcie rockowych dogmatów.
Dziś wiadomo, że “Duch” to pierwsza odsłona całej serii utworów, które razem ułożą się w album balansujący na granicy snu i rzeczywistości. Całość stworzy opowieść o pamięci, tożsamości i o zakamarkach tuneli, które znajdują się pod powierzchnią naszej codzienności. Będzie to propozycja dla tych, którzy czują się inni, niedopasowani, czasem zagubieni. MoRFo nie przyniesie gotowych odpowiedzi, ale da przestrzeń do konfrontacji z trudnymi emocjami.
– MoRFo, to planeta zbudowana z gazów – cierpiących dusz, unoszących się nad kompostem z ciał grzeszników. Członkowie zespołu są portalami, przez które niektórym duszom udaje się komunikować. A słowa wybranych dusz wydobywają się z ust humanoidalnego wokalisty – opisują członkowie zespołu, którzy dziś chowają się w cieniu dźwięków i słów pierwszego singla.
Jak zapewniają, wkrótce poznamy nie tylko ich twarze, ale i kolejne odsłony tej owianej tajemnicą przygody.
– Nie idźcie w stronę światła, znajdźcie nas w tunelu – zapowiadają.



